19.07.2009, 12:15
Londyńska Narodowa Galeria Portretu (NPG) oskarża Fundację Wikimedia o bezprawne wykorzystanie zbioru grafik. Okazuje się, że jeden z wikipedystów ściągnął z witryny galerii 3300 wysokiej jakości reprodukcji, a następnie umieścił je w multimedialnym archiwum Wikimedia Commons.
Punktem kulminacyjnym sporu stało się pismo wystosowane przez adwokatów NPG do wikipedysty Derricka Coetze. Autorzy listu grożą administratorowi Wikipedii sankcjami prawnymi, jeśli do 20 lipca nie usunie on z archiwum wszystkich grafik. Ich zdaniem Amerykanin, obchodząc zabezpieczenia przed kopiowaniem, naruszył regulamin portalu. Ponadto zgodnie z brytyjskim ustawodawstwem NPG jest prawnym właścicielem grafik. I choć prawa autorskie do mających setki lat oryginałów bezsprzecznie utraciły ważność, to galeria rości sobie prawo do reprodukcji obrazów. Ponadto istnieją angielskie przepisy o ochronie baz danych specjalizujących się w zbiorach malarskich.
Galeria wskazuje na wysokie koszty digitalizacji obrazów. Na przygotowanie ich cyfrowych kopii instytucja ta wydała do tej pory milion funtów (1,16 miliona euro) i stara się odzyskać te pieniądze głównie z wpływów licencyjnych. Przykładowo, zezwolenie na publikację wybranego portretu na stronie wydawnictwa prasowego kosztuje 100 funtów, a na firmowej witrynie nawet 400 funtów. Niestety, interes idzie jak po grudzie – w poprzednich pięciu latach roczne wpływy oscylowały w granicach 10–19 tysięcy funtów.
Źródło: Heise-Online
Punktem kulminacyjnym sporu stało się pismo wystosowane przez adwokatów NPG do wikipedysty Derricka Coetze. Autorzy listu grożą administratorowi Wikipedii sankcjami prawnymi, jeśli do 20 lipca nie usunie on z archiwum wszystkich grafik. Ich zdaniem Amerykanin, obchodząc zabezpieczenia przed kopiowaniem, naruszył regulamin portalu. Ponadto zgodnie z brytyjskim ustawodawstwem NPG jest prawnym właścicielem grafik. I choć prawa autorskie do mających setki lat oryginałów bezsprzecznie utraciły ważność, to galeria rości sobie prawo do reprodukcji obrazów. Ponadto istnieją angielskie przepisy o ochronie baz danych specjalizujących się w zbiorach malarskich.
Galeria wskazuje na wysokie koszty digitalizacji obrazów. Na przygotowanie ich cyfrowych kopii instytucja ta wydała do tej pory milion funtów (1,16 miliona euro) i stara się odzyskać te pieniądze głównie z wpływów licencyjnych. Przykładowo, zezwolenie na publikację wybranego portretu na stronie wydawnictwa prasowego kosztuje 100 funtów, a na firmowej witrynie nawet 400 funtów. Niestety, interes idzie jak po grudzie – w poprzednich pięciu latach roczne wpływy oscylowały w granicach 10–19 tysięcy funtów.
Źródło: Heise-Online